Pomimo trwania działań wojennych, w 1942 roku siostry w Warszawie podjęły się wykonania sztandaru dla 1. Polskiej Samodzielnej Brygady Spadochronowej powstałej w 1941 roku w Londynie. Prośbę z Londynu o wykonanie sztandaru przekazano władzom Polski Podziemnej. Nie było to łatwe zadanie. Powołano Komitet Sztandarowy, któremu przewodniczyła Maria Kann ps. „Murka” i znana pisarka Zofia Kossak-Szczucka ps. „Halina”. Narady w sprawie sztandaru odbywały się w klasztorze Panien Kanoniczek przy placu Teatralnym. Trzeba było pokonać wiele trudności, bo jak wspomina Zofia Kossak-Szczucka: za żadne pieniądze nie dostałeś jedwabiu nawet lichego, a wszak sztandar nie może być wykonany z byle jakiej szmaty.
Projekt sztandaru wykonał inż. Nowicki. Po obu stronach na białym jedwabiu duży purpurowy krzyż. Na prawej stronie sztandaru widniał orzeł w koronie, otoczony laurowym wieńcem, nad nim Matka Boża Częstochowska, a u dołu napis: Bóg i Ojczyzna. Na lewej stronie, pośrodku Michał Archanioł z mieczem i wagą, symbolem męstwa i sprawiedliwości, zabija smoka. U góry napis: Warszawa rok 1942 i Syrena − herb miasta Warszawy. U dołu napis: Surge Polonia – Powstań Polsko. W czterech rogach na białym tle znaki spadochronowe w kształcie spadającego do walki orła.
Prof. Adamczewski zdobył szkarłatny materiał na sztandar z zabytkowego płaszcza kard. Dunajewskiego z XVIII w. Płaszcz ten był cenną rodzinną pamiątką rodziny kardynała, która zgodziła się go ofiarować na tak szczytny cel. Biały jedwab, jak wynika ze źródeł historycznych, zdobyła p. Madalińska, która również wykonała hafty na sztandarze. Prawdopodobnie biały jedwab pochodził ze ślubnej sukni babki m. Marii Madalińskiej. Trud haftowania sztandaru w pracowni sióstr tak opisuje Zofia Kossak-Szczucka: Któż opisze trud hafciarek, dziergających nocą tajemnie, przy świecy? Oczy ślepły od wysiłku, słuch nieustannie natężony czy „Oni” nie idą? Cała noc strawiona bezsennie nad haftem. I nieraz palce hafciarek opadają mdlejące, bezsilne na ślubną biel i kardynalską purpurę.
Pracę nad tym sztandarem wspomina także s. A. Magowska: Bomby leciały, a s. Zofia siedziała przy krosnach i haftowała sztandar. Miał być dostarczony do Londynu. oraz s. Franciszka Bączkowska: Siostry robiły go z wielką radością i optymizmem, mimo grożącego im wielkiego niebezpieczeństwa, gdyż Bracka często była obstawiona przez gestapo.
Sztandar został ukończony jesienią 1942 roku. 3 listopada został dokonany akt poświęcenia sztandaru w kościele Panien Kanoniczek. Matkami chrzestnymi były Maria Kann i Zofia Kossak-Szczucka. Uroczystość ta dokonywała się w ścisłej tajemnicy w obawie przed gestapo. Uczestniczyli w niej przedstawiciele Polski Podziemnej, ofiarodawcy, wykonawcy sztandaru. Schodzili się wszyscy pojedynczo, w różnych odstępach czasu i wchodzili do kościoła bocznym wejściem, podając umówione hasło. Tę doniosłą atmosferę opisuje następująco Zofia Kossak-Szczucka: Gdy wczesny mrok listopadowy otulił miasto przy szczelnie zasłoniętych oknach i słabym świetle dwóch świec zaczyna się uroczystość. Oto sztandar. Jakiż jest piękny! Oglądającym go wydaje się, że nigdy w życiu nie widzieli piękniejszego.
Z rąk walczącej Warszawy sztandar odbierał poczet sztandarowy złożony z kpt. Macieja Kalenkiewicza, por. Erhardta, por. Marka. Do sztandaru został dołączony Akt Nadania, w którym czytamy: (…) Posyłamy Wam chorągiew, pod którą będziecie zwyciężać! Jest ona cała jak list od najbliższych. Pergaminem jest purpura kardynalskiego płaszcza, chowanego przez wiele dziesiątków lat przez jedną z polskich rodzin jako pamiątka po przodku, atramentem zaś jedwab, srebro i złoto, ze składek społecznych nabyte, które ręka artysty i igła hafciarek ułożyły w kształt niewielu symboli i haseł. Usiłujemy w nich oddać te myśli, co najżywiej nurtują obecnie w naszych umysłach i te uczucia co najmocniej w sercach tętnią. Przyjmijcie je za swoje i chowajcie z takim wzruszeniem, z jakim zostały wyhaftowane, ściegiem za ściegiem, w skrytości nocnej pracy.
Jednak dostarczenie sztandaru do Londynu okazało się bardzo trudne. Ponad rok był ściśle ukrywany i przenoszony w różne miejsca. Przez jakiś czas przechowywano go wśród szat liturgicznych w zakładzie sióstr szarytek. Dopiero w kwietniu 1944 roku na Lubelszczyźnie wylądował samolot z Londynu zabierając oczekiwany przez spadochroniarzy sztandar. Otrzymali go w szkockiej miejscowości Cuper 15 czerwca 1944 roku. Była to wielka uroczystość z udziałem prezydenta RP Władysława Raczkiewicza, naczelnego wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego, wicepremiera Rządu RP Jana Wapińskiego i licznie zaproszonych gości. Sztandar został wręczony dowódcy 1. Samodzielnej Polskiej Brygady Spadochronowej gen. Stanisławowi Sosabowskiemu. Uroczystość ta odbiła się szerokim echem w polskiej prasie wydawanej w Anglii. „Dziennik Polski” z 19 czerwca 1944 roku w numerze 43 pisał: W dniu 15.06. w jednym z miasteczek szkockich, będącym miejscem postoju polskich oddziałów spadochronowych odbyła się prawdziwie wzruszająca i piękna uroczystość. W dniu tym stolica Polski Warszawa wręczyła swym żołnierzom chorągiew niedawno z kraju przywiezioną i haftowaną rękami kobiet warszawskich (…). Chorągiew ta jest listem od najdroższych. Opisy tej uroczystości znalazły się także w gazetach „Orzeł Polski” z 16 czerwca 1944 roku oraz w „Polsce Walczącej” z 15 lipca 1944 roku, w numerze 28.
Podczas uroczystości przyjęcia sztandaru została odprawiona Msza św., w czasie której homilię wygłosił ks. Bronisław Michalski, a przemówienie prezydent RP Władysław Raczkiewicz. W czasie uroczystości wbito do drzewca sztandaru 22 gwoździe. Pierwszy, złoty − W Imię Trójcy Przenajświętszej. Pozostałe, srebrne, były wbijane w imieniu Prezydenta RP, Naczelnego Wodza, Matek Chrzestnych, Ministra Obrony Narodowej, Prezesa Rady Ministrów RP, delegatów wojsk brytyjskich, francuskich, norweskich oraz innych jednostek Wojska Polskiego. Z okazji wręczenia sztandaru premier Stanisław Mikołajczyk, przebywający w Waszyngtonie, przysłał list na ręce dowódcy Brygady Spadochronowej.
Niestety, sztandar nigdy nie załopotał nad Warszawą, lecz nad Arnhem w Holandii. Otaczany był przez żołnierzy najwyższą czcią, a gdy w 1946 roku rozpoczęła się repatriacja oraz demobilizacja, ostatnia defilada Spadochroniarzy odbyła się właśnie przed nim. 10 lipca 1947 roku sztandar Pierwszej Samodzielnej Polskiej Brygady Spadochronowej został złożony wraz z innymi w Instytucie Historycznym im. Gen. Sikorskiego w Londynie.
Po 20. latach od wręczenia sztandaru dowódca Brygady gen. Stanisław Sosabowski z ogromnym wzruszeniem wspominał dzień wręczenia sztandaru: …każdy z nas promieniał radością i dumą, że otrzymujemy sztandar z walczącej Warszawy- znak jakiego nie ma na świecie – klejnot wartości bezcennej (…) sztandar ten jest sztandarem miłości, oddania i nadziei (…) sztandar ten jest jak Krzyż Virtuti Militari, który w walce zdejmuje ojciec z własnych piersi i przekazuje go swojemu ukochanemu synowi z ojcowską uwagą, by się stał godnym tego znaku, który mu przekazuje. (…) Nie ma szczęśliwców na świecie, którym dane było przeżywanie tak doniosłej chwili, jaką wtedy przeżyłem, gdy z rąk delegacji walczącego kraju, Prezydent Rzeczpospolitej na oczach wszystkich swoich i obecnych przyjmował i w moje ręce wkładał symbol Honoru i Walki od tych, którzy walczą – dla tych, którzy walczyć będą.
Wykonany sztandar 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej wśród żyjących sióstr, które pamiętały dni spędzone nad jego tworzeniem, wywoływał wiele wspomnień i budził ciekawość co do dalszej jego historii. Losy sztandaru, który opuścił pracownię sióstr Westiarek w Warszawie jesienią 1942 r. siostry poznały dopiero w 1999 r. dzięki materiałom otrzymanym z Instytutu Polskiego i Muzeum im. Gen. Sikorskiego w Londynie.
W sierpniu 2013 r. miałam ogromne szczęście być w Muzeum w Londynie i zobaczyć sztandar oraz dokonać pamiątkowego wpisu w księdze gości w imieniu sióstr westiarek.
s. Grażyna Mucha